Forum dla Pisarzy
Administrator
Tak, tak.
Druga część, tym razem o Nerrinie.
Nieco krócej, ale będą dalsze losy.
On inaczej niż Certar, walczy na czele swego oddziału i zagrzewa do walki, głównie konno.
Oceńcie, poprawcie, tylko jak zwykle - surowo.
Nerrin
Nerrin ostrzył właśnie swój miecz, gdy do jego namiotu wszedł legionista.
Nie salutował, ani nie oddawał żadnych honorów, mimo że Nerrin był jego przełożonym.
Wszyscy żołnierze traktowali go na równi sobie, gdyż walczył razem z nimi, dowodząc jednocześnie pozostałymi oddziałami.
- Wszystko gotowe. Możemy ruszać. – powiedział legionista.
- W porządku. Założę zbroję i wygłoszę mowę. Czekajcie na mnie w formacji bojowej.
Żołnierz odszedł, pozostawiając Nerrina samego.
Ten schował miecz do pochwy i założył swoją zbroję, którą dostał od samego króla, za dokonania na polu bitwy.
Była wykonana z nadzwyczaj wytrzymałego materiału, a na piersiach wyryty miała herb Królestwa Ludzi.
Nerrin odmówił krótką modlitwę o powodzenie i wyszedł.
Słońce oślepiło go, zmuszając do zasłonięcia oczu ręką.
Ruszył w stronę swojego oddziału.
Nerrin, wraz z oddziałem konnicy został wysłany jako posiłki na linię frontu, pod Hekal, dwa dni temu.
Od tego czasu spotkał już dwa większe patrole wroga, z którymi musiał walczyć.
Jako, że nie miał ze sobą żadnych magów, walka za pomocą potworów była niemożliwa.
Musiał radzić sobie sam.
Na szczęście jego wspaniałe umiejętności dowódcze, oraz umiejętność zagrzania wojowników do boju, były nieocenione i zmniejszały straty niemal do zera.
Nerrin wsiadł na swego konia i popędził go, zmierzając w stronę czekającej konnicy.
- Mamy przewagę nad wrogiem! Jesteśmy na wzgórzu, więc rozpędzimy się szybciej i uderzymy z impetem, rozbijając szeregi Warrachów.
Nerrin wiedział, że jego przeciwnicy zapewne wystawią kopie, gdy tylko usłyszą tętent kopyt, ale miał nadzieję, że zdoła zrobić to na tyle szybko, by stracić jak najmniej ludzi.
- Nie krzyczeć, narwańcy. Weźmiemy ich z zaskoczenia. – dodał, wyjmując miecz.
Z tłumu podniosły się pojedyncze okrzyki protestu, lecz gdy Nerrin odwrócił się i zmierzył niedoszłych buntowników swym przerażającym, stalowym wzrokiem, natychmiast pociął im skrzydła.
Nerrin wykonał ręką znak pomyślności i uderzył jelcem swojego półtorarocznego miecza w napierśnik i podniósł oręż wysoko nad głowę.
Ręka mimowolnie uderzyła lejcami o kark konia, zmuszając go do biegu.
Wierzchowiec również miał na sobie lekką zbroję, chroniącą go głównie z przodu, by mógł się przebijać przez zastępy ludzi, bez chociażby zadraśnięcia.
Gdy Nerrin zaczął przyspieszać, jadąc z dół wzgórza, wiedział że nie ma już odwrotu.
Nawet, gdyby próbował zatrzymać rozpędzonego konia, stratowałby go jego własny oddział, co skończyłoby się niechybną śmiercią.
Adrenalina uderzyła do głowy młodego wojownika, gdy jechał z pełną prędkością, w dół zbocza, wiodąc za sobą, niemal ślepo wierzących mu wojów na bój.
Na twarzy Nerrina odmalował się złowieszczy uśmieszek, lecz po chwili znikł, zastąpiony przez obrzydzenie i nienawiść do wrogów.
Gdy był już niespełna sto metrów od oddziału Warrachów, ofiary zorientowały się, że zostały zaatakowane, lecz teraz nie mogły już nic zrobić.
Z jego gardła dobył się okrzyk złości i wystawiwszy miecz w bok, ściął głowy co najmniej dwóch Warrachów, a ranił kolejnych trzech.
W ślad za nim ruszyli jego Bracia Wojny, bo tak siebie nazywali.
Krzycząc cieli niemiłosiernie, aż na polu bitwy pozostał tylko zapach krwi i śmierci.
Plan powiódł się. Stracił tylko sześciu wojów, a wybił cały oddział.
Jednakże tych sześć dusz straconych w boju, mogło przyczynić się do zwycięstwa, lub porażki Imperium Ludzi.
Offline
Przeczytałem tylko pierwszy akapit drugiej części. Wybacz, że nie całość, ale kiedyś to nadrobię. Dobra, do rzeczy. Fragment wydawał mi się nieco... pusty. Sam nie wiem, jak to wyrazić, ale brakuje mi opisów. Są tylko te ( znów brak właściwego słowa ) podstawowe, bez których nie mogło się obyć, ale moim zdaniem dało się to bardziej rozwinąć.
Druga rzecz, jaka rzuciła mi się w oczy to akapity. Nie wiem, czy to błąd, ale niemal po każdym zdaniu jest akapit. Coś tu chyba nie tak...
Kolejna rzecz to ciągłe powtórzenia imienia Nerrin. Imię fajne, nie przeczę, ale można by je czasem zastąpić jakimś innym zwrotem. Nie wiem, może ,,dowódca", albo nadaj mu jakiś stopień wojskowy.
Poza tym stylistyka chyba ok. Ja mam sam ze stylem kłopoty, więc tego nie będę oceniał.
Masz, najsurowiej jak mogłem ;D
Pozdrawiam
Offline
Administrator
Dobra.
TO jest jeszcze do poprawki, z resztą nawet mnie wydało się za krótkie, tylko nie wiedziałem dlaczego(nie czytałem). Dzięki za wskazówkę.
Z akapitami mam mały problem.
Nie do końca wiem, kiedy należy je stawiać.
Może ktoś podpowie jakaś regułę, czy da przykład, żebym mógł się przypatrzeć?
Dzięki za ocenę.
Offline
No to ja ocenię akapit drugi.
1. Brak opisów! Dla mnie to masakra. Bez opisów opowiadane jest puste. Opis pola bitwy ogranicza się do wspomnienia o tym, że Nerrin jedzie po zboczu. Trzeba to poprawić.
2."Z tłumu podniosły się pojedyncze okrzyki protestu, lecz gdy Nerrin odwrócił się i zmierzył niedoszłych buntowników swym przerażającym, stalowym wzrokiem, natychmiast -->pociął<-- im skrzydła." Nie pociął, tylko podciął.
3."Nerrin wykonał ręką znak pomyślności i uderzył jelcem swojego półtorarocznego miecza w napierśnik i podniósł oręż wysoko nad głowę." Za dużo spójnika i. Zastąp go czymś innym.
4. "Wierzchowiec również miał na sobie lekką zbroję, chroniącą go głównie z przodu, by mógł się przebijać przez zastępy ludzi, bez chociażby zadraśnięcia." Nie wiem czy jest do tego zasada, ale żeby napisać również, musiałbyś w poprzednim zdaniu napisać o zbroi Nerrina.
No i to by było na tyle, lepiej nie chce mi się oceniać. Według mnie opowiadanie jest minimum dobre. Błędy, ale nie duże(pominąłem brak opisów, który dyskwalifikuje u mnie to opowiadanie).
Offline
Administrator
1. To do poprawy, jak już pisałem.
2. Literówka, przepraszam.
3. wIem... jakoś tak wyszło, ale całe zdanie poprawię.
4. Skasuję również i będzie OK.
Słabe, bo faktycznie za krótkie i opisów, a nawet akcji brak.
Sama walka ogranicza się do... niczego tak właściwie...
Poprawię kiedyś i wrzucę.
Dzięki za głosy krytyki i poprawienie.
Offline