Pisarze

Forum dla Pisarzy


#1 2010-01-10 11:44:05

 Lux

Administrator

Zarejestrowany: 2009-11-30
Posty: 98
Punktów :   

Światło we mgle

Wrzucam kolejny fragment, jak zapowiedziałem. Czytać, oceniać i pisać.



Biała mgła wypełzała z rzeki jak tajemnicza, morska istota. Najpierw wśliznęła się na niewielki kamienny most, a potem pognana silnym, południowym wiatrem przesunęła się w stronę niewielkiego miasteczka. Kamienne i drewniane budynki przeplatały się tworząc przyjemny krajobraz, ale mgła skutecznie je przysłaniała psując cały efekt.
Niebo niemal w całości było pokryte białymi chmurami, które gnane silnym wiatrem przesuwały się na północ. Gdzieniegdzie wyglądały zza nich srebrne gwiazdy. Powietrze było mroźne i niezwykle nieprzyjemne, a wilgoć jeszcze bardziej zniechęcała do przebywania na dworze.
Pięciu jeźdźców wjechało właśnie na most kierując się wolno w stronę pierwszych zabudowań miasta. Na grzbietach wierzchowców osadził się szron, co nadawało im wygląd istot ze snów. Jeźdźcy jednak niewiele się od nich różnili. Szare, zniszczone płaszcze powiewały im na wietrze odsłaniając kosztowne stroje i broń, której nie powstydziłby się nawet najbogatszy magnat. Srebrne klamry przy płaszczach odbijały blade światło księżyca przypominając gwiazdy niemal identyczny, jak te na niebie.
-Przeklęta pogoda!- zaklął pd nosem najniższy z wędrowców dosiadający karego ogiera. Jego wzrost doskonale świadczył o rasie. Krasnolud delikatnie gładził trzonek topora przypiętego do siodła.
-Nie narzekaj, Tharn.- skarcił krasnoluda łagodny, elfi głos.- Każda pogoda jest dobra.-
-Zależy do czego.- fuknął Tharn szczelniej otulając się płaszczem, jedyną osłoną przed wiatrem.
Wędrowcy przekroczyli most i ruszyli w stronę pierwszych zabudowań. Nagle jedyny krasnolud w drużynie zawołał z zadowoleniem przyglądając się jedynemu budynkowi, w którego oknach jarzyły się wątłe światełka.
-Ty zawsze pierwszy dostrzeżesz najlepsze.- stwierdził najmłodszy z wędrowców imieniem Gemis zatrzymując wierzchowca- Karczma dobrze nam zrobi.
Wszyscy pokiwali głowami z zadowoleniem i ruszyli w stronę długo wyczekiwanej gospody. Zatrzymali się tuż przed progiem. Gemis podszedł do drzwi, ale nie nacisnął klamki nasłuchując jakichkolwiek dźwięków.
-Co to ratusz?!- zawołał zdenerwowany Tharn- Jakoś nie słyszę żadnych śpiewów ani innych odgłosów zabawy.-
Jego głos poszedł echem po ulicach miasteczka i wrócił do pięciu wędrowców z jakimś nieprzyjemnym zgrzytem. Wszyscy gwałtownie znieruchomieli jakby zmrożono im krew w żyłach.
-Na bogów.- syknął elf Armis, powoli sięgając po łuk- Co to za miejsce?-
-Spokojnie.- Gemis puścił rękojeść jednego ze sztyletów umieszczonych na plecach- To zapewne tylko wpływ tej pogody.-
-Mi to wisi.- odparł Galzag, brat Gemisa- Włazimy do tej karczmy i siedzimy tam do rana.-
Ledwo powstrzymał się, aby nie powiedzieć czegoś ostrzejszego. Podszedł od razu do drewnianych drzwi gospody i nacisną żelazną klamkę. Drzwi nie ustąpiły. Tym razem Galzag nie zdołał  powstrzymać cisnącego mu się na usta przekleństwa.
-Ber'gon- syknął przywołując maga, który przyłączył się do drużyny kilka dni temu- Wysadź to, albo wejdę tam oknem.-
Nim czarodziej zdążył zeskoczyć z konia rygiel głośno zaskowytał i drewniane drzwi lekko się uchyliły.
-Czego chcecie i kim jesteście?- odezwał czyiś bardzo nieprzyjemny głos.
-Nie znacie tu zasad grzeczność?- odparł Galzag zaglądając przez wąską szparę.
-Czego chcecie i kim jesteście?- powtórzył trochę ostrzej odźwierny.- Krótka odpowiedź miły panie i nic więcej. Zrozumiano?-
Galzag chciał już wykrzyknąć, ale powstrzymał go Gemis odciągając brata od wejścia.
-Jesteśmy najemnikami.- odparł najmłodszy z wojowników- Walczyliśmy w wojnie o Tar Barah po stronie Królestwa Fardii. Nie jesteśmy waszymi wrogami. Zastanawiam się jednak, skąd w was taka nieufność. Czyżby się coś stało?-
-Nic, nic mości panie.- odparł odźwierny otwierając drzwi na oścież- Wchodźcie, bo pogoda paskudna.-
Gemis podziękował skinieniem głowy i pierwszy przekroczył próg. Tharn był wściekły na gospodarza za taką niegrzeczność, ale od razu się rozweselił gdy poczuł ciepło kominka. Galzag wciąż marszczył złowieszczo brwi spoglądając z niechęcią na wszystkich zebranych. Co najdziwniejsze zasiadający przy stolikach goście również wlepili oczy w nowo przybyłych jakby całkowicie zapominając o swoich sprawach.
Gemis zatrzymał się prze ostatnim stole z dwiema długimi ławami i dopiero wtedy przyjrzał się otoczeniu. Karczma nie była wielka, ale byłaby całkiem przyjemna gdyby nie mrok, jaki w niej panował. Kominek wprawdzie żarzył się ciepło, ale nie dając prawie żadnego blasku. Cała drużyna usadowiła się wygodnie przy stoliku. W sporej izbie tak jak ciemność była obecna również całkowita cisza. Głosy pięciu wędrowców rozbrzmiewały niemal jak krzyki.
Gospodarz podszedł do ostatniego stolika i skłonił się nisko. Okazało się, że to on był tym samym odźwiernym, który nie za bardzo chciał wpuścić ich do swojego lokalu.
-Czego sobie panowie życzycie?- zapytał gospodarz znów się kłaniając.
-Ja piwo.- wyrwał się pierwszy Tharn i zaśmiał głośno. Na pewno za głośno jak na klimat panujący w gospodzie. Ludzie znów zaczynali cicho rozmawiać i już zapominali o dziwnych przybyszach.
Pozostali członkowie kompanii pokiwali głowami również zamawiając ten sam trunek. Gospodarz zapisał wszystko na niewielkiej karteczce i ruszył w stronę lady.
-Ja poproszę jeszcze o trochę informacji.- wtrącił Galzag groźnym głosem. Jego słowa wybiły się ponad gwar rozmów, ale barman udawał, że niedosłyszał.
-Co tu się dzieje!?- tym razem krzyknął Galzag zrywając się z miejsca.- Dostanę w końcu odpowiedź?-
Tym razem Gemis nie zatrzymywał swego brata. Galzag odrzucił płaszcz pokazując wszystkim wiszący u pasa miecz. W izbie znów zapadło milczenie. Gospodarz zatrzymał się w pół kroku i powoli obrócił.
-Lepiej nie mówić o tym w nocy.- odparł cicho, niemal mrocznie- To nie bajki na dobranoc. Nie wiem skąd przybywasz człowieku, ale i ty odwagą grzeszyć nie będziesz, gdy napotkasz to, co tu mieszka.-
-Więc powiedz mi co to, a będzie mi lżej.- odparł Galzag.
Gospodarz nic jednak nie odpowiedział. Cisza aż w uszach dzwoniła. Wszyscy wpatrywali się w karczmarza jakby nagle stał się duchem. Gemis skorzystał z zainteresowania właścicielem gospody i sam przyjrzał się innym gościom. Wszyscy byli tajemniczy i jakby trochę przestraszeni. Tylko jeden z nich siedział spokojnie w kącie i ćmił fajkę. W mroku jaki tu panował był niemal niedostrzegalny.
Karczmarz otworzył usta i chciał coś powiedzieć, ale głos uwiązł mu w gardle. Zamiast tego do uszu zebranych w izbie ludzi doszedł głuchy odgłos uderzenia. Coś wyrżnęło w sufit, a raczej w podłogę na piętrze. Łoskot umilkł w ułamku sekundy. Potem zrobiło się jeszcze ciszej o ile było to w ogóle możliwe. Wszyscy zamarli w bezruchu, a Gemis mógłby przysiąc, że nawet powietrze zatrzymało się na chwilę i jakby zgęstniało.
To właśnie Gemis pierwszy zerwał się z miejsca i ruszył w stronę schodów na piętro. Tuż za nim poszedł Galzag dobywając miecza z cichym zgrzytem.
-To pewnie twoja odpowiedź.- szepnął ów tajemniczy człowiek, który dopiero co wysunął się z kąta.- Uważajcie wojownicy. To co na was czeka nie jest tym, na co się natknęliście podczas wojen.-
Gemis drgnął słysząc jego głos i aż dreszcze przeszedł mu po plecach. Najpierw dotknął twardych rękojeści sztyletów, a potem wyszarpną je gwałtownie z pochew. Tajemniczy przybysz z kąta gospody kroczył niemal bezszelestnie za braćmi, ale nie dobył żadnej broni o ile jakąkolwiek miał. Zaraz potem z miejsc podnosili się kolejno żołnierze i kierowali w stronę schodów. Gemis pierwszy zaczął wspinać się na górę. Stopnie okropnie skrzypiały, co bardzo nie podobało się uzbrojonemu w dwa sztylety wojownikowi. Na to jednak nic nie mógł poradzić.
W końcu dotarł na szczyt i pchnął drewniane drzwi. Te również zgrzytnęły przeciągle i zatrzymały się z łoskotem na ścianie. Gemis wśliznął się do oświetlonego holu i przystanął. Galzag zatrzymał się jeszcze przed drzwiami tuż obok tajemniczego gościa. Powiał chłodny wiatr od strony holu jakby gdzieś otworzono na oścież okno. Gemis poczuł jak po plecach ponownie przechodzi mu dreszcz. Zrobił krok w przód...
Nagle tuż przed nim pojawiła się groteskowa postać. Doświadczony żołnierz, który widział już niejedno na polu bitwy wrzasną przeraźliwie i zaczął się cofać. Potknął się jednak o jakiś próg i runął na drewnianą podłogę. Monstrum wyskoczyło z cienia i runęło na niego. Galzag znieruchomiał również sparaliżowany strachem i nawet nie drgną by pomóc bratu. Bestia już zamachnęła się siekierą, ale ciosu nie zdołała zadać. Błękitna fala pojawiła się niespodziewanie tuż obok Galzaga i runęła na potwora. Monstrum odbiło się od ściany i znieruchomiało na podłodze. Czarodziej, który rzucił to zaklęcie był tym samym człowiekiem, który jeszcze przed chwilą siedział w kącie gospody. Teraz podniósł siekierę upuszczoną przez martwego potwora i ruszył w głąb holu. Wtem rozległ się trzask i drzwi do jakiegoś pokoju rozwarły się na oścież ukazując kolejny monstrualny kształt. Czarodziej drgnął nieznacznie i napastnik znieruchomiał nadziawszy się na klingę ostrego sztyletu. Potem pojawił się kolejny przeciwnik, ale podzielił los poprzednika.
-Został jeszcze jeden.- syknął wojownik-mag czekając na atak.
Nie mylił się. Z ciemności wyłonił się kolejny potwór i cisną nożem w stronę przeciwnika. Mag zareagował z niemal nieludzką szybkością. Odbił pocisk i przygotował się do obrony. Monstrum zamachnęło się kutharem i pchnęło maga w brzuch. On zepchnął atak siekierą i silnie ciął potwora w krtań. Istota padła na podłogę krztusząc się krwią. Zaraz potem znieruchomiała. Mag od razu odwrócił się w stronę Gemisa. Ten wstał już, ale wciąż nie mógł się pozbierać.
-Witamy w Silwerspire.- rzekł mag kiwając głową.
-Kim...- zaczął Gemis, ale ślina zaschła mu w gardle.- Kim oni są?-
Mag podszedł do pierwszego zabitego i przewrócił go na plecy. Oczom zebranych ukazała się okropnie pokaleczona twarz.
-To ludzie.-


,,Świetlistymi istotami jesteśmy. Nie tą surową materią."

Offline

 

#2 2010-01-10 16:24:20

Karolcia97

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2010-01-10
Posty: 2
Punktów :   

Re: Światło we mgle

Mi się podoba, wciągnęło mnie. Było kilka nieznacznych powtórek, ale to nic

Offline

 

#3 2010-01-10 18:03:25

YoungWriter

Administrator

Zarejestrowany: 2009-11-30
Posty: 116
Punktów :   

Re: Światło we mgle

psując cały efekt.
Niszcząc efekt.

gwiazdy niemal identyczny
Jak gwiazdy, to identyczNE

Co to ratusz?!
Co to, ratusz?! Bez przecinka zdanie oznacza, jakby on nie wiedział co to jest ratusz, tj. Co to (jest) cytryna?

innych odgłosów zabawy.
Gwaru, rozmów, stukania o siebie kufli pełnych złocistego trunku... Wysil się

jakby zmrożono im krew w żyłach.
Jakby krew w ich żyłach zamarzła.

To zapewne tylko wpływ tej pogody.-
To zapewne przez pogodę? tą dziwną pogodę, opcjonalnie.

nacisną
nacisnąŁ

Dobra, dalej jest jeszcze parę błędów, ale raczej nie takich strasznych.

Ogólnie styl lepszy niż poprzednio, trochę język poprawiłeś, ale cały czas nie jest to ideał.
Mnie osobiście za bardzo nie wciągnęło, bo nie lubię jak ktoś niemalże kopiuje z innych(Władca pierścieni, chyba identyczny skład grupy), ale też dlatego, że jakoś tak... wieje nudą.
7/10, na zachętę.


Impares nascimur, pares morimur, Imperare sibi maximum est imperium & In libris libertas

Offline

 

#4 2010-01-10 18:18:13

 Lux

Administrator

Zarejestrowany: 2009-11-30
Posty: 98
Punktów :   

Re: Światło we mgle

Dzięki za poświęcenie czasu. Oczywiście nie ze wszystkim się  zgodzę, ale wiadomo, że każdy ma swoje zdanie. Na początku nie miałem pojęcia jak to można to porównać z Władcą Pierścieni. Potem jednak jakieś szczegóły zauważyłem. Skład drużyny może być podobny, ale niezupełnie. Ten gość z kąta karczmy może przypominać Aragorna ,,Pod rozbrykanym kucykiem", ale Aragorn nie był przecież czarodziejem, czy magiem. Jak dla mnie podobieństwa są minimalne, ale każdy zinterpretuje tekst inaczej.
Jeszcze raz dzięki za sprawdzenie i pozdrawiam. ;D


,,Świetlistymi istotami jesteśmy. Nie tą surową materią."

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.014 seconds, 9 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.otoja.pun.pl www.sekai-no-okama.pun.pl www.cs-wojak.pun.pl www.immortalsganja.pun.pl www.gaudiumforum.pun.pl